Mam wrażenie że jest lekki bałagan pojęciowy dotyczący JA.
Moim zdaniem Ego to zarządca, a JA to te sfery, które osoba uznaje za to z czego się składa, co jest jej częścią, co ją buduje. I tego JA w wielu sytuacjach Ego broni. Potocznie mówi się jeszcze o przerośniętym EGO, każdy rozumie to pojęcie, ale nazwa jest moim zdaniem błędna lecz zwyczajowa, więc trwa.
Czym jest to przerośnięte, nadęte Ego – trafniej określa to zjawisko określenie „przerośnięte, nieadekwatne poczucie własnej wartości, własnej ważności”.
Po tym krótkim wyjaśnieniu krótkie rozwinięcie tematu. Ego ma wrodzony nakaz obrony JA, dlatego przetrwaliśmy. Broni JA na płaszczyźnie fizycznej uruchamiając zachowania, broni tego JA na płaszczyźnie psychicznej za pomocą mechanizmów obronnych i broni tego JA na płaszczyźnie społecznej, używając języka, siły fizycznej, władzy, oszczerstwa (jak kogoś obluzgam błotem, to sam wydam się lepszy).
Mamy głęboko zakorzenioną obronę własnej racji, własnego zdania, własnych przekonań – to jest obrona JA, bo te jakości m.in. budują JA.
Nasza wiedza często jest niekompletna, nasze zrozumienie często jest nieadekwatne, ale zamiast wspólnie z innymi poszukiwać prawdy, lub najlepszych rozwiązań bronimy JA i zamiast dochodzić do prawdy rozwija się pyskówka.
Dlatego tak ważny jest szacunek dla innych i dystans (który przejawia się tym, że wypowiedzi innych nie odbieramy jako ataku na siebie).
Komentarze