Myślę, że każdy z nas ma specyficzny dla siebie rozkład chemii pozytywnej i negatywnej. Ja od jakiegoś czasu mam ten wewnętrzny rozkład zdominowany przez chemię negatywną, zatem muszę sobie dostarczać pozytywnych bodźców. Czasem moje działania są niezrozumiałe dla otoczenia, bo ja dobieram sobie bodźce, które mi poprawiają nastrój, innym nie muszą. Ktoś patrzący z boku powiedziałby, że jestem hedonistką, a to nie prawda, gdyż ja potrzebuję utrzymać się na poziomie pozytywnym, ale nie musi być to wysoki poziom, wystarczy jak nie jest ujemny.
Tworzenie daje pozytywny strzał w mózgu, zatem ja tworzę także z tej przyczyny – poprawiam sobie nastrój. Ciekawe jest to, że tego strzału nie dostaję za tworzenie płytkie, tylko za tworzenie głębokie, dotykające jakiejś życiowej prawdy, dotykającej pojęć strukturalnych, czyli takiego, gdzie występuje zjawisko AHA. Może zjawisko AHA ma komponent strzału pozytywnej chemii w mózgu, ewolucja nas nagradza za odkrywanie prawdy.